Dzień zapowiadał się pięknie, słonce już dawno wstało i rozświetlało każdy kąt w domu. Ula już od dawna była na nogach. dom Cieplaków zaczynał się budzić do życia. Ula zrobiła śniadanie i wszyscy zeszli się do kuchni. Józef zaczął rozmowę.
- No Ulcia to jak, bardzo się denerwujesz?
- Nie ma czym. To tylko następna rozmowa kwalifikacyjna. - ula mówiła co innego niż myślała "Tato ty nie wiesz jak ja się boję. Nie chcę was zostawiać. ja nie chcę wyjeżdżać". Nagle z jej rozmyślań wyrwała ją Beti, która zaczęła machać rękoma przed jej oczami.
- Ulcia! Ulcia! Ulcia! - wołała Beti
- Taak? Co się stało Beti?
- Ulcia, bo ty się spóźnisz na autobus. Musisz już wyjść. - Ula spojrzała na zegarek. Rzeczywiście powinna już wyjść.
- O kurde blaszka! Gdzie moja torba? Jest. Pa!
- Pa Ula! - odpowiedzieli razem Józef i Beti.
- Jasiek wyłaź z tej łazienki, bo się spóźnicie.
- Jasiek szybciej! - krzyczała Beti.
W biurze jak to w biurze. Zamieszanie i w ogóle. Winda się otworzyła. Ula wyszła i nagle poczuła na swojej skórze wzrok ludzi będących w holu, którzy na nią patrzyli jak na dziwadło. Ula podeszła do recepcji.
- Przepraszam.
- Tak słucham? - odpowiedziała Ania, gdy nagle przed oczami Uli stanął wysoki, przystojny mężczyzna, o pięknych błękitno-szarych oczach.
- Część Aniu. Mogę kluczyk? - zapytał szarmancko.
- Cześć Marek. Jasne już ci go daje, a tu masz pocztę.
- Dzięki wielkie. - nagle winda otworzyła się i wyszła piękna, wysoka kobieta. Marek odwrócił sie i udał się w kierunku kobiety. Pocałował ją.
- Cześć Paula.
- Cześć kochanie. - odpowiedziała szorstko.- Dlaczego nie wróciłeś na noc do domu?
- Bo całą noc pracowałem? Wiesz bez asystentki to samemu trudno.
- Sam pracowałeś?
- Nie, bo z Sebą.
- Sebą?
- Paulina czy ty coś sugerujesz?
- Nie udawaj, że nie wiesz o co mi chodzi! - zaczęli się kłócić. Jak zwykle, gdy Marek nie wracał na noc.
- Paula chodź z stąd. - i udali się do gabinetu marka.
- Halo! Słucham pani? - spytała recepcjonistka, która dzięki temu wyrwała Ulę z rozmyślań.
- Przepraszam. Nazywam się Urszula Cieplak i jestem umówiona na rozmowę kwalifikacyjną.
- Na pewno chodzi o stanowisko asystentki dyrektora doi spraw reklamy...
- Tak właśnie.
- Proszę chwilę poczekać.
- Dobrze. - Ania udałą się do gabinetu Marka. Zapukała i po chwili weszła.
- Marek jest dziewczyna, która czeka na rozmowę kwalifikacyjna z tobą.
- To znaczy?
- Na stanowisko asystentki twojej?
- Aha. Wiesz Aniu nie mam ochoty na takie rozmowy. Paulina. Rozumiesz? - spytała Marek
- Jasne. Pójdę do Sebastiana.
- Dzięki.- po chwili Ania wyszła i udała się do drugiego gabinetu.
- Cześć Sebastian. Nie przeszkadzam?
- Nie no skądże. Tak piękne kobiety mi nigdy nie przeszkadzają. Coś się stało?
- Przyszłą nie jaka Urszula Cieplak w sprawie pracy. Chodzi o asystentkę Marka.
- A to on nie może? - spytał zdziwiony.
- Pokłócił się z Paulina i sam wiesz.
- Jak zwykle. No dobrze.
- Dzięki. - recepcjonistka wyszła i podeszłą do Uli.
- Dyrektor Dobrzański nie przyjmie pani, ponieważ jest bardzo zajęty.
- A to był ten...
- Tak to on. pójdzie pani do dyrektora Sebastiana Olszańskiego. Zaprowadzę panią.
- Aha Dziękuje bardzo.
piątek, 5 lutego 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
No, nareszcie coś się pojawiło. Bardzo się z tego cieszę.
OdpowiedzUsuńWidzę, że fajnie piszesz, ale czasem robisz błędy. Poodba mi się Twój pomysł, bo na nowo można poczytać sobie historię Uli i Marka.
Czekam z niecierpliowścią na kolejną część i zapraszam do siebie...
Pozdrawiam
nowa nota na www.gosia-sochaa.blog.onet.pl
OdpowiedzUsuńfajne to ;)
OdpowiedzUsuńtym bardziej, że nie oglądałam serialu od początku...
podoba mi się ;)
MacieJkaaa
yyyyyy ;/
OdpowiedzUsuńSuper opowiadanie :D czekam na cd.. i zapraszam do siebie :D :)
OdpowiedzUsuńAnia z gg :D
Świetnie :* Czekam na ciag dalszy ;pp Pozdrowionka z Łomży :) Justyna :DD
OdpowiedzUsuńBardzo fajny początek:) Nieźle się zaczyna... Pozdrawiam Tuśka z www.brzydula2212.blog.onet.pl :)
OdpowiedzUsuń